czwartek, 25 sierpnia 2016

PAIN PERDU Z OWOCAMI LATA


 Pain perdu czyli « odzyskany chlebek », to jeden z moich ulubionych francuskich deserów, który może również stanowić świetną przekąskę na podwieczorek. Słodziutki i rumiany, podany z konfiturą lub smażonymi owocami, palce lizać! Można go również podać na śniadanie. Kiedy mam ochotę na coś słodkiego, a w domu nie mam akurat odpowiednich składników do przygotowania jakiegoś deseru lub ciasta, robię wtedy „pain perdu”, jest to również świetny sposób na wykorzystanie czerstwego chleba.




Przygotowanie 20 min

 

Dla 6 osób

 

Pain perdu:

● 12 kromek tostowego chleba lub chałki (najlepiej czerstwego)*

● 100 g drobnego cukru

● 2 jajka

● 20 cl mleka

● 60 g masła

● 1 laska wanilii

 

Smażone owoce :

● 150 g śliwek (np. renklod, mirabelek)

● 150 g czereśni

● 3 świeżych fig (opcjonalnie)**

● 120 g brązowego cukru***

● 1/2 cytryny

 

Czereśnie i śliwki umyj, przekrój na pół i usuń pestki. Figi delikatnie wytrzyj i przekrój na ćwiartki. Wyciśnij sok z cytryny.


Laskę wanilii rozetnij wzdłuż i ostrzem noża wyskrob ze środka ziarenka. Owoce wrzuć
do rondla (lub na patelnię), wsyp brązowy cukier, ziarenka wanilii, dodaj sok z cytryny i podgrzewaj na małym ogniu przez około 5-10 minut, mieszając i podlewając syropem z owoców. Zdejmij z ognia i pozostaw do ostudzenia.

Przygotuj « pain perdu » : na dużej patelni rozpuść masło. W misce ubij trzepaczką jajka z mlekiem i cukrem (zostaw odrobinę cukru do posypania). W przygotowanej mieszaninie zanurzaj szybko kromki chleba lub chałki, i smaż na rozgrzanym maśle. Posyp z wierzchu cukrem, przewróć na drugą stronę i smaż na złoty kolor (około 1-2 minuty z każdej strony). Podawaj ze smażonymi owocami.

*Najlepiej użyj niezbyt świeży chleb, ponieważ lepiej nasiąknie mlekiem.

**Owoce i ich proporcje możesz dobierać dowolnie, możesz użyć tylko śliwek i fig (wtedy dodaj więcej fig).

*** Zamiast cukru możesz użyć miodu, z miodem smakuje nawet lepiej. A jeśli dysponujesz miodem lawendowym, owoce typu figi i śliwki z jego dodatkiem to prawdziwy rarytas.





 

5 komentarzy:

  1. Słodkie wspomnienie, jako dzieciak go uwielbiałem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, ja też bardzo go lubię z różnymi dodatkami, z figami, truskawkami, poziomkami itp. Ja też mam takie różne smaki z dzieciństwa, do których bardzo lubię powracać np. kiedy przyjeżdżam do Polski to uwielbiam smak oranżady, choć nigdy nie piję napojów gazowanych, i lubię tylko polska oranżadę, to tylko jeden z wielu przykładów, bo smaki z dzieciństwa to temat rzeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znasz może hiszpańską wersję - torrijas de leche? Robi je się z cynamonem i pomarańczą - są boskie :D
      Oranżada to sentymentalny napój, to fakt, chociaż sam o jej istnieniu już prawie zupełnie zapomniałem. Jednak pamiętam jak się ją piło z chłopakami pod sklepem (bo za butelki była kaucja) po całym dniu spędzonym na bieganinie po podwórku. Fajne wspomnienie ;)

      Usuń
    2. A znasz może hiszpańską wersję - torrijas de leche? Robi je się z cynamonem i pomarańczą - są boskie :D
      Oranżada to sentymentalny napój, to fakt, chociaż sam o jej istnieniu już prawie zupełnie zapomniałem. Jednak pamiętam jak się ją piło z chłopakami pod sklepem (bo za butelki była kaucja) po całym dniu spędzonym na bieganinie po podwórku. Fajne wspomnienie ;)

      Usuń
  3. Kaucja za butelki po oranżadzie i nie tylko- tak powinno być nadal, bo nadmiar wszelkiego rodzaju opakowań jest naprawdę drażniący, we Francji spotykam się czasem z kaucją za niektóre opakowania w małych sklepikach z ekologiczną żywnością, ale to rzadkość. Nie, przyznam, że wersji hiszpańskiej- torrijas de leche nie znam. Z cynamonem i pomarańczą muszą być rzeczywiście deliciosas, bardzo dziękuję za sugestię. Lubię taki hiszpański blog ze słodkościami Un pedacito de cielo, chociaż ich tam akurat nie znalazłam http://www.unpedacitodecielo.es/.

    OdpowiedzUsuń